

zdj. Olga Majrowska
KRÓTKA HISTORIA KUCYKA POGOPONY
Agnieszka Pogorzelska, była stylistka mody z kilkunastoletnim doświadczeniem pracy w magazynach dla kobiet zmęczyła się nieco dotychczasową karierą i postanowiła stworzyć coś swojego, koniecznie ręcznie robionego, koniecznie związanego z modą, pięknego, ale też z poczuciem humoru. Wycieczka do Chin w Roku Konia, który okazał się być też jej znakiem w chińskim horoskopie, spowodowała, że padło na konia właśnie, a raczej kucyka. Bardzo szybko okazało się, że oprócz zacnej szaty zewnętrznej i złotego serduszka w środku (tak tak, jest wkładane do każdego kucyka) PogoPony posiada też osobowość, niezły charakterek i jest niezwykle aktywny w social mediach. Z czasem Pony stał się osobistym talizmanem, zaklinaczem rzeczywistości na naszą korzyść, takim brelokowym czakramem dobrej mocy, cieszącym oko i dodającym siły. Uwielbia występować w roli personalizowanego prezentu.
Z czasem w stajni PogoPony zaczęły się pojawiać inne akcesoria: wsuwki i opaski do włosów, kołnierzyki i bransoletki. Wszystkie ręcznie robione, z taką samą starannością i przywiązaniem do jakości jak kucyki.
Idea zero-waste przyświecała nam dużo wcześniej, niż stało się to modne. Większość kucyków i innych akcesoriów jest robiona dopiero po zamówieniu, co po pierwsze oznacza, że nie mamy magazynów wypełnionych niesprzedanymi produktami, które potem musimy przeceniać, żeby się ich pozbyć, a po drugie nie marnujemy elementów na kucyki, które nie podbiły waszych serc, tylko możemy te elementy użyć do stworzenia jakiegoś nowego gagatka, czy wsuwek.
Często pytacie, czy dany kucyk będzie przeceniony. Prawdopodobnie nie będzie, wyżej napisałam dlaczego. Ale jako, że sami uwielbiamy ideę outletu, to stworzyliśmy outlet kucykowym cudom, tyle, że działa on na ciut innych zasadach. Trafiają tam albo tottalnie ostatnie sztuki danego modelu albo częściej pojedyncze sample, które z jakichś powodów nigdy nie trafiły do regularnego sklepu. To tam warto polować na przystępne cenowo unikaty i szybko podejmować decyzje, bo najczęściej znikają w ciągu kilku godzin.